Szkoła bycia pro-vie, albo: w jaki sposób 2+2 może być równe 70?

School of saying yes to human life

École de dire oui à la vie humaine

„Według chrześcijańskiego rozumienia rzeczywistości los całego stworzenia wpisuje się w misterium Chrystusa, który jest obecny od początku wszystkich rzeczy: «Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone» (Kol 1,16). Prolog Ewangelii św. Jana (1,1-18) ukazuje stwórcze działanie Chrystusa jako Słowa Bożego (Logos). Ale prolog ten zaskakuje z powodu stwierdzenia, że to Słowo «stało się ciałem» (J 1,14). Jedna z Osób Trójcy Świętej weszła w stworzony wszechświat, łącząc z nim swój los aż po krzyż. Od początku świata, ale w sposób szczególny od wcielenia, misterium Chrystusa tajemniczo działa w całej rzeczywistości naturalnej, nie ograniczając jednak jej autonomii”.

Ojciec Święty Franciszek, Encyklika «LAUDATO SI'». W trosce o wspólny dom, Kraków 2015, s. 65.

Content marketing tematyczny

Content marketing dla Ciebie

Uprzejmie informuję, że tak jak kiedyś, tak i teraz moim osobistym zdaniem ta witryna jest za trudna do czytania przez osoby, które nie ukończyły 18-tu lat (chodzi o trudność z powodu obiektywnej drastyczności niektórych przedstawianych tu zagadnień), choć poruszane tu treści pojawiają się bezbroblemowo w tzw. przestrzeni publicznej i w internecie, i prawie nikt się na to nie oburza. Kto trafił na tę moją witrynę, a ma lat mniej, proszę, żeby grzecznie zapytał Mamy lub Taty, czy wyraża zgodę dla Małoletniej lub Małoletniego na czytanie zawartych tu treści.

Kto ma pomysł jak to zrobić, żeby jednak nie wymarły misie koala? To dosłownie ostatnia chwila, żeby je ratować!

Proszę ratować misie koala. Przecież to naturalny antydepresant! Przede wszystkim dla dzieci.

Informacja o plikach cookies

Cennik usług

Regulamin usług

Polityka prywatności

Napisz/Zadzwoń

Małżeństwo dla życia ludzkiego na tak, modele

Ta podstrona powstała dnia:

13 stycznia 2023 r.

Istnieją niezauważone, lub niedoceniane, okazje do podjęcia życiowej kreatywności dla osób w związkach małżeńskich, które chcą być pro-life aż do szpiku kości, choć potrzeba na to odrobinę więcej środków finansowych, więc z pewnością nie każdego na to stać.

Małżeństwo pro-life: Model 1

Młode małżeństwo zamieszkuje na tzw. swoim i mieszka razem tak długo, jak długo małżonkowie nie chcą regulować w swoim pożyciu małżeńskim poczęć. Następnie kupują niedaleko dodatkowe, pewnie mniejsze, mieszkanie. Po czym na tzw. dni płodne żony mąż przenosi się do tego mieszkania (to zwykle jest ok. 8 dni w miesiącu). Korzyści jest więcej, niż uniknięcie niechcianej ciąży, gdyż taka życiowa małżeńska ekstrawagancja może m. in. cudownie ocalić związek przed nudą lub z niej uzdrowić, ocalić przed patologiczną zazdrością lub z niej uzdrowić, wzmocnić krótką tęsknotą uczucie, a nawet także pomóc dzieciom w ich rozwoju, gdyż dziecko, lub jedno z dzieci, też może się na chwilkę przenosić i mieć przez to lepszą życiową socjalizację, a przede wszystkim czas na bycie tylko z mamą, lub tylko z tatą! Po klimakterium żony dodatkowe mieszkanie może być albo dla jednego z dzieci, albo na wynajem, żeby na starość np. dużo podróżować, gdyby małżeństwo okazało się bezpłodne, a nie zdecydowałoby się na adopcję.

Małżeństwo pro-life: Model 2

Model rodziny wielopokoleniowej jest finansowo łatwiej dostępny i też może być pomocą, żeby małżeństwo było na wskroś pro-life. Pod warunkiem jednak, że w jednym domu istnieją, choćby maleńkie, ale odrębne mieszkania, tzn. młode małżeństwo ma nie tylko swój pokój, ale swoją kuchnię i swoją łazienkę. Czas spędzany z rodzicami w domu wielopokoleniowym jest bardzo skutecznym środkiem regulującym ilość poczęć. Oczywiście nie ma tu mowy o poważnych konfliktach w tych relacjach, ale o sytuacji mniej więcej bezproblemowej, czyli jeśli są zapewnione: wzajemne zaufanie i rodzinna zasada pomocniczości.

Małżeństwo pro-life: Model 3

Małżeństwo pogodzone z „losem”, które okazało się bezpłodne i pozostało takim po wyczerpaniu całej puli dostępnych godziwych środków poczęć, jednak nie decyduje się na metodę in vitro ze względu na konieczność w tej metodzie poczęcia embrionów sierocych, a wybiera życie w bezdzietności. Po oczywistym czasie ogromnego cierpienia z powodu braku dzieci, okazuje się w życiowym bilansie życiem małżeńskim szczęśliwym, choć nigdy nie zmienia się w rodzinę zastępczą, gdyż małżonkowie postanawiają dźwignąć i nieść krzyż ich bezdzietności i świadczyć, że w taki sposób też można dobrze żyć. Właśnie tak żyją: świadczą czynnie, że takie małżeństwo naprawdę może być szczęśliwe.

Małżeństwo pro-life: Model 4

Małżeństwo trwale bezdzietne, które nic z tym faktem nie robi (naprawdę się tym nie przejmuje), gdyż realizuje się w jakiejś bardzo angażującej działalności humanitarnej i całe życie spędza w drodze, co byłoby trudne a nawet niemożliwe, gdyby mieli dzieciaki. Czym się zajmują małżonkowie? Walczą od młodości o przetrwanie, a nawet o uratowanie zagrożonych gatunków pewnych roślin. Jedynych, z których pozyskuje się skuteczne lekarstwo dla noworodków na bardzo trudną do wyleczenia chorobę, która nieleczona powoduje kalectwo na całe życie.