Lista przypadków, w których istnieje duże (lub jakiekolwiek) prawdopodobieństwo, że jednak nie doszło do aborcji, choć doszło do przerwania ciąży
Start: 1 grudnia 2021 r.
Uwaga! Żeby zrozumieć sens danego przykładu, trzeba przeczytać cały akapit.
- Dziewczyna zaszła w ciążę na jej własnej imprezie z okazji ukończenia 18-tu lat. Było bardzo dużo alkoholu. Nie od niej. Niespodziewanie jej goście przynieśli. Dlaczego zaszła? Nie pamiętała. Nie wiedziała, że moralnie nie wolno przerywać ciąży, gdyż w jej kraju wolno było to robić i sama znała dwie osoby, które to zrobiły, a mówiły o tym często i... w bezproblemowy sposób. Nie miała problemów z tym czy chce urodzić, czy nie. Spontanicznie myślała, że pewnie urodzi i zostanie śliczną, bardzo młodą mamą, a potem zaprzyjaźni się dosłownie z własnym dzieckiem. Czemu nie? Taka mała różnica lat. Zastanawiała się jednak bardzo poważnie nad swoim dalszym życiem we współczesnym świecie. W końcu doszła do wniosku, że prawdopodobnie kobiety przez jakieś dwie-trzy dekady wcale nie powinny rodzić dzieci, gdyż „żyje na świecie za dużo ludzi!”; przeczytała to gdzieś w internecie na jakimś portalu podobno naukowym. Jej najlepsza przyjaciółka przyznała temu portalowi i jej rację. Dołożyła więc do jej zabiegu z własnych oszczędności i jeszcze z pierwszej wypłaty w jej pierwszej pracy. Wcześniej przysięgła jej, że też nigdy nie urodzi dziecka i to dokładnie z tego samego powodu.
- kobieta zgodziła się na zabieg, gdyż w jej kraju prawnie istnieje tylko jedna możliwość przerwania ciąży, ze względu na wiek. Czuła się doskonale nosząc maleńkie życie ludzkie dosłownie pod sercem, ale miała już 50 lat, gdy zaszła pierwszy w życiu raz w ciążę. Nie poradziła sobie z burzą hormonów i uznała się za... niegodną bycia matką ze względu na wiek. Usunęła tę ciążę, a następnie poszła... prosto do zakładu dla obłąkanych, i już nigdy nie wróciła. Jej ukochany mąż nie był w stanie jej przekonać, że można sobie ten czyn wybaczyć. Jedynym jej sukcesem po tamtym wydarzeniu było to, że nie targnęła się na swoje życie, zresztą dokładnie dlatego „musiała” się do końca życia leczyć. Dożyła 90-tki. Gdyby urodziła to maleństwo, jej dziecko w roku jej śmierci przeżywałoby tzw. kryzys wieku średniego.
- kobieta zgodziła się na zabieg, więc doszło do przerwania ciąży, gdyż kobiecie tej (bez wykształcenia i z niskim ilorazem inteligencji) wytłumaczono, że musi się zgodzić i to szybko, gdyż będzie to zabieg ratujący jej życie, ale nikt jej nie powiedział, że była w ciąży, a ona nie umiała tego sama rozpoznać.
- bardzo młoda kobieta (18 lat), ateistka sympatyzująca z religią katolicką, wyszła w jej mniemaniu szczęśliwie, za mąż za człowieka sporo od niej sporo starszego (34 lata), który był dla niej moralnym i intelektualnym autorytetem, a była w nim zakochana dosłownie 'po same uszy'. Kiedy zaszła z nim w ciążę, spontanicznie mu o tym powiedziała. Tragicznie przekonał ją, że lepiej im się będzie układało, jeśli z dzieckiem poczekają aż on zakończy bardzo absorbujący czasowo kontrakt w jego firmie, więc jeśli jest to dopiero początek ciąży, nie jest za późno, żeby ją usunąć, gdyż we wczesnej fazie nie nosi pod sercem człowieka, ale tylko komórki, z których on dopiero w późniejszej fazie ciąży zacznie się człowiek formować. Płakała na ten temat kilka dni, bo bardzo chciała mieć już dziecko, ale za jego namową przemyślała to wiele razy jeszcze raz i w końcu podjęła (już „samodzielnie”) tę najgorszą w jej życiu decyzję. W jej mniemaniu jeśli była dobrą żoną, a za taką się uważała, winna była mężowi częste zapewnienia, że go kocha, że jemu ufa, a także że jemu chce być posłuszna. Pomyślała, że to dobra okazja, żeby go o tym znów przekonać. Uznała, że już nie wypada jej tej sprawy konsultować z kimś obcym, ani nawet z przyjaciółką, gdyż te argumenty, które usłyszała od męża były w jej mniemaniu silne i wiarygodne; jemu bardzo zależało, żeby ich decyzje w małżeństwie były ich własnymi (wiele razy jej o tym mówił, że mu na tym bardzo zależy). Choć w tym krótkim czasie (przekonał ją, że się musi spieszyć, jeśli nie chce się targnąć na życie ludzkie) wiele razy próbowała, nie zdołała znaleźć sensownych kontrargumentów, też dlatego, że był z zamiłowania... bioetykiem, więc obiektywnie było to bardzo trudne, a nie dlatego, że była młodziutką idiotką. O grzechu coś wiedziała, ale nie to, że bezgraniczne zaufanie drugiemu człowiekowi też może być grzechem, więc ten hamulec nie miał jak zadziałać. Akurat mieszkała dość blisko kliniki aborcyjnej. Pewnie ten jej mąż popełnił aborcję. Właśnie też nie jest to oczywiste, gdyż sprawy te miał w jego przekonaniu w sumieniu dobrze ułożone: jak był bardzo młodym chłopakiem rozmawiał na ten temat ze swoją matką, która właśnie w ten sposób mu to wytlumaczyła, a potem tego tematu nie zgłębiał, gdyż nie było do tego ani powodu, ani okazji. Tylko powtórzył argumenty jego własnej matki.
- kobieta w ciąży podejmując własną decyzję na temat przerwania jej ciąży możliwe, że nie popełniła aborcji, gdyż była naturalnie niedojrzała (miała np. 14 lat), a przekonali ją dorośli, którym zawsze wierzyła, że pragną jej prawdziwego szczęścia (pomyślała: 'ja jestem rzeczywiście jeszcze bardzo młoda, a wiara moja nakazuje mi czcić moich rodziców, czyli przynajmniej uznać, że chcą mojego dobra, a nie mojej krzywdy; mogę przecież się mylić w moich odczuciach, a oni mogą mieć rację, gdyż to co mi powiedzieli ma przekonywującą logikę').
- do przerwania ciąży doszło, ponieważ u sprawców zadziałał mechanizm zaprzeczania rzeczywistości i potrzeba kompulsywnego potwierdzenia tego, w co uwierzyli.
- do przerwania ciąży doszło z powodu okrutnego uwiedzenia, potem gwałtu, rozpaczy po gwałcie na randce i po porzuceniu zgwałconej w tej rozpaczy przez wyznanie „wreszcie prawdy”, że to jednak nie była miłość, ale tylko zachcianka, co okazało się właśnie po tym gwałcie, gdyż wcześniej sprawcy wydawało się, że nawet kocha oraz z powodu prawnej możliwości wykonania.
- do przerwania ciąży doszło, ponieważ kobieta działała pod wpływem indoktrynacji i jakiegoś programowania (NLP, hipnozy), i również nie miała pełnej świadomości czynu.
Gdyby ktoś chciał dodać jakiś następny przypadek, proszę napisać maila do Serwisu II. Jeśli zaproponowany tekst zostanie zaakceptowany, pojawi się na tej liście.