Szkoła bycia pro-vie, albo: w jaki sposób 2+2 może być równe 70?

School of saying yes to human life

École de dire oui à la vie humaine

Content marketing tematyczny

Content marketing dla Ciebie

Informacja o plikach cookies

Regulamin usług

Polityka prywatności

Zapytaj o ofertę

Uwaga! Strona pro-vie.pl jest przeznaczona dla osób dorosłych; miejscami zawiera treści trudne intelektualnie, które tworzę z myślą o osobach dorosłych, czyli nie dla dzieci. Także dlatego, że nie mam uprawnień pedagogicznych, co oznacza, że moje sposoby wyrażania się nie uwzględniają tych umiejętności w przekazywaniu wiedzy, których wymaga relacja z dziećmi.

Flaga Włoch Flaga Polski Flaga Niemiec Flaga Francji Flaga Wielkiej Brytanii Flaga Szwecji Flaga Czech flaga Ukrainy

Godność dziewiąta: prawo do serdeczności

wyżej

niżej

To prawo wydaje się być płytkie i bez większego znaczenia

To jednak tylko pozór. Uśmiech leczy, uśmiech pociesza, uśmiech pozwala na większą bliskość w relacji, pomaga zaufać, przełamuje więc obcość, oswaja tych, których uwiodła samotność i nie potrafią z niej wrócić, pozwala zacząć rozmowę, zachęca do kultury, mówi że jest OK, pomaga zapomnieć o urazach i wiele więcej dobra z niego wynika. Uśmiechu więc trzeba bronić. W Kościele Rzymskokatolickim można znaleźć wzory świętych (osób rzeczywiście kanonizowanych i rzeczywiście beatyfikowanych), dla których drogą do świętości był właśnie ich własny uśmiech, więc na pewno można mówić o 'ewangelii uśmiechu'. Dzieci wspaniałym dorosłym od wielu już lat przyznają „Order Uśmiechu”. Jednak serdeczność to także zrozumienie drugiego w jego trudnej sytuacji, umiejętność zachowania powagi wtedy, kiedy uśmiechać się nie wypada. O serdeczności wiele można napisać, serdeczności można się nauczyć. Te kilka zdań to tylko zachęta do zastanowienia się nad takim ludzkim prawem. Prawo do serdeczności czasem sprawia zaskakujący skutek: bardzo poważne tematy bywają wyjaśnione prostym językiem, np. kiedy 'mowa' dotyczy przyjaźni.

No tak, ale nie wszystko jest aż tak 'proste'. Na styku różnych światopoglądów dochodzi czasem do poważnych trudności w relacjach: jeden uważa, że kto nie płaci jednego grosika odsetków, nie zapłaci także 100 zł odsetek, więc trzeba go odrzucić. Inny uważa jednak coś innego: kto nalicza jeden grosz odsetek chyba nie ma serca, brak mu tej obyczajowej miękkości, która jest oczywista w cywilizacji chrześcijańskiej, a więc też we wszystkich kulturach chrześcijańskich. Uznaje tylko prawa literę, a nie obchodzi go prawo obyczajowe: prawo mówi o ciszy od 22-tej do 6-tej rano, ale w tym mieści się sobota, niedziela, inny czas świąteczny, więc choć litera mówi tyle, wszyscy wiedzą, że udaru w każdy dzień powszedni po 20-tej się już zwykle nie włącza, a w soboty pracuje się głośno, jeśli w ogóle to jest konieczne, tylko do 16-tej, a wyjątkowo do 18-tej. Jednak w naszych czasach prawo obyczajowe okazuje się gwałcone. Jeśli go nie uratujemy, pójdzie w zapomnienie. Także w te sytuacje trzeba przynajmniej próbować jakimś 'cudem' wetkać jednak serdeczność. Jak? Od nagle włączonej wiertarki udarowej w porze, w której człowiek zawsze spodziewa się już ciszy i spokoju, ktoś może dostać ataku serca, jak mój pies w styczniu tego roku: w sobotę trzymałam mu dłonie na uszach z powodu wiertarki udarowej nagle włączanej, a w niedzielę wieczorem pies mi zdechł. W piątek (na początku tamtego koszmarnego weekendu) lekarz weterynarii uznał, że starszy piesek ma jakąś małą infekcję i po przeleczeniu (dostał antybiotyk) powinien mieć znów zbadane serce przez kardiologa, dla tzw. świętego spokoju, ale nie dożył nawet umówionej na poniedziałek rano wizyty kontrolnej. W mojej młodości istniał inny oczywisty zwyczaj: sąsiad sąsiada uprzedzał, że będzie w jego mieszkaniu głośno tego a tego dnia, w tych a tych godzinach. Coś więcej o moich rasowych psach i jeszcze może zdjęcie? Można przeczytać i zobaczyć w E-pakiecie autorskim.