Doskonała i pojemna jest lekcja Jezusa o tym, że nie człowiek jest dla szabatu, tylko szabat dla człowieka.
Można ją pamiętać w wielu przeróżnych sytuacjach, np. w czasie lektury zagadnień z nauczania społecznego Kościoła (synonimicznie: z nauki społecznej). To ogromnie pomaga konfrontować swoje własne ideały, z wypracowywanym wzorcem w kontekście tego faktu właśnie, że nauczanie to jest na pewno dla ludzi, a nie po to, żeby ludziom było źle. Pomaga więc także ufać, że naprawdę możliwe jest jakieś wydostanie się poza siebie, poza bunkier myśli jedynie słusznych, bo własnych i podjęcie intelektualnej, doświadczanej w życiu drogi do zrozumienia wartości proponowanych w bezinteresownym wzorcu; ponieważ on w ogóle istnieje, może być celem: „nauczanie społeczne Kościoła zrodziło się ze spotkania orędzia ewangelicznego i jego wymogów etycznych z problemami pojawiającymi się w życiu społeczeństwa. Zagadnienia formułowane w tym procesie stają się przedmiotem refleksji moralnej, dojrzewającej w Kościele poprzez badania naukowe, ale także dzięki doświadczeniom wspólnoty chrześcijan, która każdego dnia staje wobec różnych przejawów nędzy, a przede wszystkim wobec problemów, które niesie z sobą pojawienie się i rozwój industrializacji oraz związanych z nią systemów społeczno-ekonomicznych.
W procesie kształtowania się tej nauki niezbędne jest odniesienie do teologii i filozofii, które tworzą jej podstawę oraz do nadających jej ostateczny kształt nauk o człowieku i o społeczeństwie. Zajmuje się ona etycznymi aspektami życia, nie pomijając aspektów technicznych różnych problemów, aby oceniać je według kryteriów moralnych. Opierając się na zawsze obowiązujących zasadach, formułuje konretne oceny, rozwija się bowiem w zależności od zmiennych uwarunkowań dziejowych i w istocie nastawiona jest na «działanie czyli chrześcijańską praxis »”.
Kongregacja do Spraw Wychowania Katolickiego, Nauczanie społeczne Kościoła , Wrocław 1992, s. 16–17.