Szkoła bycia pro-vie, albo: w jaki sposób 2+2 może być równe 70?

School of saying yes to human life

École de dire oui à la vie humaine

Content marketing tematyczny

Content marketing dla Ciebie

Informacja o plikach cookies

Regulamin usług

Polityka prywatności

Zapytaj o ofertę

Uwaga! Strona pro-vie.pl jest przeznaczona dla osób dorosłych; miejscami zawiera treści trudne intelektualnie, które tworzę z myślą o osobach dorosłych, czyli nie dla dzieci. Także dlatego, że nie mam uprawnień pedagogicznych, co oznacza, że moje sposoby wyrażania się nie uwzględniają tych umiejętności w przekazywaniu wiedzy, których wymaga relacja z dziećmi.

Flaga Włoch Flaga Polski Flaga Niemiec Flaga Francji Flaga Wielkiej Brytanii Flaga Szwecji Flaga Czech flaga Ukrainy

Godność dwudziesta dziewiąta: prawo do różnorodności

drabina IV

drabina III

To prawo obyczajowe wydaje się sielanką, ale proszę pamiętać, że to drabina

'Oh! Żeby wszystko było różnorodnie' — z pewnością można tak pomyśleć będąc człowiekiem bardzo młodym. Ale co to dokładnie miałoby oznaczać? 'No, może na przykład harmonię krajobrazu, zamiast tej monotonii' — A, OK. Całkiem sensownie. Ale czy w związku z tym każdy dom w mieście powinien być w innym kolorze? 'Nie! Nie to. Powinny być różne fajne knajpki' — Zgoda na to, a czy one powinny być długo czy krótko? 'Nie wiem, proszę panią, mam dopiero 12 lat! Ale ten żart z drabiną bardzo mi się podoba. Znam taki sam żart. Chce pani posłuchać? Pewnego razu motorniczy tramwaju przed wiaduktem kolejowym zatrzymał tramwaj i zwrócił się głośno do ludzi w tym tramwaju: proszę pochylić głowy, będziemy jechać pod wiaduktem'.

Z różnymi kulturami jest inaczej, niż z różnymi cywilizacjami

Jeśli relacje osoby w jednej cywilizacji z osobą w drugiej cywilizacji naturalnie mieszczą się we wzajemnym szacunku, więc cechuje je pewien naturalny pokój serca, to relacje osób dwóch kultur są wyraźnie inne: wymagają umiejętności i rozwagi od obu stron dialogu, ponieważ występują różnice w różnych kulturach co do tego co wydaje się być śmieszne oraz co do tego co wydaje się, że należy uznać jednak za niewagę. Na ratunek przychodzą różne bezinteresowne wyjaśnienia (pisemne, ustne) oraz spędzanie większej ilości czasu razem po to, żeby właśnie odrobinę lepiej się zrozumieć ('się' oznacza: siebie nawzajem [ten kontekst jest jednoznaczny w naszej katolickiej kulturze, ponieważ ta kultura jest otwarta, można powiedzieć, że do pewnego stopnia 'transcendentna', czyli wychodząca na przeciw lub włączająca]), ale potrzeba na to czasu, spokoju i małej ilości lęku, a nie przerażenia covidem.

J. polski językiem romańskim

29 maja 2021 r.: Prawo do różnorodności pozwala stawiać różne hipotezy, np. hipotezę o naszym języku, że należy do grupy j. romańskich, a nie słowiańskich. Kilka prostych argumentów na tę moją hipotezę (można ich znaleźć więcej): 1. j. polski ma idiomy bardzo podobne do j. francuskiego, 2. j. polski jest zbudowany w oparciu o gramatykę j. łacińskiego, 3. j. polski ma alfabet łaciński, czyli nigdy nie był pisany, a już na pewno nie był tworzony cyrylicą, 4. zabytki architektury wczesnochrześcijańskiej świadczą o czerpaniu wyraźnych i zdecydowanych wzorów ze sztuki kultury łacińskiej. Jeśli to prawda, bylibyśmy narodem słowiańskim, który nie tyle wybrał dla siebie, co samodzielnie wytworzył jeszcze jeden, odrębny j. romański. Pisał M. Rej, że Polacy nie gęsi i swój język mają. Tak, romański. Zresztą może poeta chciał powiedzieć, że 'już mają' (po latach, po wiekach tak naprawdę, ciężkiej pracy w tej właśnie materii), ale jakaś cenzura nie przepuściła, więc przepadł dowód na piśmie, ale w pewnych okolicznościach naprawdę można domniemywać i tym domniemaniem się trzyma. Istnienie w j. polskim słów z innych języków nie jest przeciw tej tezie, ale świadczy o tym, że j. polski jest językiem otwartym i żywym (w pewnym sensie na podobnej zasadzie jak o naszej gościności świadczą ruskie freski w Kaplicy Świętokrzyskiej w Katedrze na Wawelu, ale o naszych artystycznych zamiłowaniach 'Perła na północ od Alp', czyli Kaplica Zygmuntowska). Potrzeba więc tylko tę hipotezę udowodnić, na co ja już nie mam niestety czasu. W każdym razie odkrywając język polski w grupie języków indoeuropejskich więcej spraw się wyjaśnia, co byłoby jeszcze jednym argumentem na to, że ta moja hipoteza jest być może słuszna: uroda nasza nie tylko po wojennych gwałtach, przesiedleniach i różnych decyzjach różnych ludzi podjętych naprawdę w wolności, ale też taka właśnie 'nietypowa', nie wiadomo skąd. Coś jest u nas rodzime, ale wygląda jak import, jest pro-live, czyli pro-vie, dla życia ludzkiego na tak; bywa wdzięcznością dzieci za przebaczenie ich Matek oprawcom, z których się wzięli. Kto się przyjrzy dokładniej śp. żonie Stanisława Wyspiańskiego zrozumie tego Artystę, że się z tą piękną kobietą chętnie ożenił. Nie chłopska to uroda, lapońska raczej, więc może po... Szwedach.

Różne techniki malarskie

Tak, to jest prawo, żeby wyrażać się plastycznie w wybranej technice. Z takiego prawa można jednak korzystać tylko w bardzo sprzyjających okolicznościach, gdyż nie zawsze osoba zamawiająca obraz daje wolną rękę co do techniki jego wykonania. Częściej narzuca: „Chciałbym, żeby portret mojej żony został namalowany w technice olejnej”. Żeby przekonać, że lepszy będzie akryl, potrzeba wiedzy o różnych technikach w malarstwie. Ale zwykle wcale nie chodzi o to, żeby przekonać do akrylu, tylko żeby wynegocjować optymalne warunki dla możliwości powstania... dobrego obrazu, więc czasem lepiej podkreślić, że talent plastyczny to nie umiejętnośc wypiekania bułek, ale coś trudniejszego. Warto o tym mówić: „Jeśli marzy pan o takim obrazie olejnym, nie wiem czy dobrze pan wybrał artystę. Akurat ja dysponuję umiejętnościami malowania dość dobrych portretów w pastelu”. Zamawiający może zaskoczyć: „A na czym polega technika pastelu? Jest czymś wyraźnie innym, niż olej?” Proszę zerknąć na moją krótką notatkę na ten temat na mojej stronie o malarstwie.