Uwaga! Strona pro-vie.pl jest przeznaczona dla osób dorosłych; miejscami zawiera treści trudne intelektualnie, które tworzę z myślą o osobach dorosłych, czyli nie dla dzieci. Także dlatego, że nie mam uprawnień pedagogicznych, co oznacza, że moje sposoby wyrażania się nie uwzględniają tych umiejętności w przekazywaniu wiedzy, których wymaga relacja z dziećmi.
To cenne prawo także wymaga czujności. Właśnie w Internecie nie wszystko na ten temat jest już zawsze jasne i przyjmowane jedynie bez wątpienia. Czy link do ogólnodostępnych zasobów z całą pewnością nie wymaga zgody właściciela praw autorskich tych zasobów? A osobiste odczucia na ten temat czy pozwalają wprowadzać jakieś własne autonomiczne zasady, a jeśli tak, to jaki byłby ich dozwolony zakres?
Autorska dygresja z mojej stolarni: jeśli ktoś nie potrafi pojąć czym jest myślenie życzeniowe i że to naprawdę jest złe myślenie, czyli trzeba je odrzucić, może zrobić takie 'ćwiczenie': trzeba wziąć miedzianą rurkę oraz małą piłkę do metalu, a następnie trzeba ją chcieć przeciąć (czyt. trzeba ją zacząć piłować). W czasie piłowania, jeśli ktoś ma wystarczająco słabe ręce (po zimie jest to łatwy warunek do spełnienia), powinno się pojawić właśnie myślenie życzeniowe. O tym, żeby to się już w końcu udało przeciąć. Wtedy właśnie jest dobry moment, żeby wrócić do pracy przy komputerze, gdyż inaczej ten sposób myślenia może okazać się niebezpieczny. Warto zauważyć, że w czasie piłowania rurki miedzianej z reguły pojawiają się myśli bez zarzutu i to z półki z estetyką, np. 'jakie ładne wióry lecą!' oraz refleksja dotycząca blasku, który przy dobrym oświetleniu można wydobyć w miejscach przecięć tego metalu. Mieni się czystością miedzi bez jakiejkolwiek patyny.