Uwaga! Strona pro-vie.pl jest przeznaczona dla osób dorosłych; miejscami zawiera treści trudne intelektualnie, które tworzę z myślą o osobach dorosłych, czyli nie dla dzieci. Także dlatego, że nie mam uprawnień pedagogicznych, co oznacza, że moje sposoby wyrażania się nie uwzględniają tych umiejętności w przekazywaniu wiedzy, których wymaga relacja z dziećmi.
Nauczysz się pisać, pisząc, mówić, mówiąc.
„Zagadnienie dobra obiektywnego jest tym ukrytym ośrodkiem, wokół którego kształtuje się cała etyka. Jest ona praktyczną nauką o działaniu człowieka, o jego postępowaniu, ale chodzi w niej właśnie o to, jak działaniu temu czy postępowaniu nadać wartość obiektywnego dobra. Człowiek bowiem przeżywa różne wartości, ale realizuje swymi czynami dobro. Jest to dobro jego własnego bytu, obiektywna doskonałość osoby. Jest to również dobro świata, do którego człowiek przynależy i względem którego angażuje się swoim działaniem. Jest to wreszcie dobro Boga w tym znaczeniu, o którym była już kiedyś mowa: człowiek działając siłą faktu ujawnia co krok doskonałość Stwórcy. — Otóż etyka chrześcijańska uczy człowieka, jak może i jak powinien swemu postępowaniu nadawać wartość obiektywnego dobra w każdym z wymienionych znaczeń. Człowiek ma świadomość tego dobra, a wartości bezpośrednio przeżywa. Całe życie moralne człowieka upływa na przeżywaniu wartości, z nich czerpie ono swój — jeśli tak rzec można — koloryt.
Wartości te występują zawsze w pewnej hierarchii, jedne z nich są wyższe, drugie niższe. Wyższe człowiek bardziej ceni — wyraża się w tym przekonanie, że one bardziej go przybliżają ku obiektywnemu dobru, że więcej tego dobra mają w sobie. Człowiek zdaje sobie równocześnie sprawę z tego, że wartości, które więcej mu obiektywnie dają, więcej go też muszą subiektywnie kosztować. Nietrudno przeto pogodzić się i z takim rozumowaniem, które sprawę wartości ujmuje przede wszystkim od strony podmiotu: te, które więcej kosztują, z pewnością też są wartościami wyższymi.
W taki sposób — nawet bez żadnych metafizycznych rozważań na temat ducha i materii — w każdym normalnie odczuwającym człowieku formuje się przekonanie o prymacie wartości duchowych. One właśnie są wyższe, one wprawdzie więcej człowieka kosztują, ale też wprowadzają go o wiele gruntowniej w obiektywne dobro. Przez to samo zaś wartości duchowe stanowią przede wszystkim o człowieku, o jego doskonałości. Nikt i nigdzie nie ma co do tego wątpliwości, że obiektywnie daleko bardziej stanowi o doskonałości człowieka jego wartość moralna, jego charakter, aniżeli siła fizyczna czy zewnętrzna piękność. Uznają to również i ci ludzie, którzy raczej dysponują właśnie siłą czy pięknością ciała aniżeli charakterem czy cnotą.
Ten powszechnie przyjmowany prymat wartości moralnych trudny jest do pogodzenia z koncepcją pierwszeństwa i wyższości materii nad duchem. Jeżeli się twierdzi, że jest ona doskonalsza od ducha, jakże wówczas rozumieć fakt, o którym powszechnie przekonani są ludzie — mianowicie fakt, że o obiektywnej doskonałości człowieka stanowi przede wszystkim i zasadniczo to, co duchowe, jego wartość moralna? Owszem, ten właśnie fakt powinien stanowić punkt wyjścia do przemyślenia stosunku między duchem a materią. Rezultatem zaś takiego przemyślenia nie może być materializm.
Wyższość wartości duchowych nad materialnymi nie jest tylko sprawą jakiegoś irracjonalnego odczucia. Są one wyższe dlatego, że wiążą się w obiektywnie wyższym bytem, z bytem doskonalszym od materii”.
Kard. K. Wojtyła, Elementarz etyczny, Wrocław 1982, s. 88–91.