Potrzeba pierwsza: potrzeba życia

Dobre założenie: może to błędne wnioski

Przeciw covid-19 mam taką myśl, nienaukową oczywiście: jeśli odkryto nowego koronawirusa, który być może powoduje chorobę oznaczoną nazwą covid-19, która być może pochodzi od jakiś zwierząt, to możliwa jest też inna interpretacja zdarzeń, które doprowadziły świat do ogłoszenia pandemii. Do tego, żeby to sprawdzić, potrzeba prawdopodobnie statystyk (rzetelnych) o ilości zachorowań na różnego typu infekcje w typie grypy i przeziębień z przykładowo 20 lat, następnie badań i także statystyk w kierunku zachorowań właśnie na infekcje (bakteryjne, wirusowe i/lub koronawirusowe) z powodu kumulacji stresu (żeby sprawdzić, czy istnieje jakaś tego typu zależność), a następnie potrzebne by było szukanie i znajdywanie najsilniejszego czynnika (z być może kilku) powodującego zachorowania, a także dokładnie określenie jaki dokładnie czynnik wywołuje jaki dokładnie objaw infekcji. Następnie trzeba by badać na dłuższym odcinku czasu i z uzględnieniem różnic (kulturowych, klimatycznych, związanych z wiekiem, z płcią) czy nie dochodzi na skutek kumulowania się stresu w organiźmie do przeformowania się jakiś struktur białka dokładnie w to co zostało określone jako chorobotwórcze koronawirusy. Jaki może być błąd we wnioskach? Taki, że uznano, iż dochodzi do zakażeń, a być może koronawirusowe struktury powstają zarówno w organizmach zwierząt, jak i ludzi, ale jest to wydarzenie niezaraźliwe, a „tylko” wzbudzane przez bardzo silny stres (stłumione odczucie przerażenia, paniki): potencjalny lub prawdziwy chory przeraża tego, który jest zdrowy, jeśli znajdzie się w strefie, w której może dojść do zakażenia, ale w rzeczywistości nie ma zakażenia, ale przeformowanie struktur białka, niejako samoistne, bez zarażenia, na skutek tego przerażenia (organizm „zagotowuje” z przeproszeniem jak mleko UHT). Co skutkuje tymi samymi problemami, ale z innych powodów. (...) Gdyby to, co proponuję okazało się prawdą, byłyby trzy „równoprawne” drogi pokonywania tej choroby: 1. unikanie „zarażenia”, 2. szczepionki, 3. obniżanie poziomu stresu (a. przez unikanie „zarażenia”, b. przez inne nieszkodliwe społecznie skuteczne metody obniżania poziomu stresu). Czy znam jakąś na pewno nieszkodliwą społecznie metodę spalania odczucia paniki? Tak, znam. To jest przykładowo pomaganie osobom z bardzo dużą niepełnosprawnością.

RK

Kraków, 30 sierpnia 2020 r., niedziela

powrót do drabiny I