Szkoła bycia pro-vie, albo: w jaki sposób 2+2 może być równe 70?

School of saying yes to human life

École de dire oui à la vie humaine

Content marketing tematyczny

Content marketing dla Ciebie

Informacja o plikach cookies

Regulamin usług

Polityka prywatności

Zapytaj o ofertę

Uprzejmie informuję, że ta witryna miejscami zawiera treści trudne dla osób, które nie ukończyły 18-tu lat (chodzi o trudność z powodu obiektywnej drastyczności niektórych przedstawianych tu zagadnień, a także trudność natury intelektualnej, której pokonanie wymaga starszego wieku, żeby niepotrzebnie nie zabłądzić w fałszywe mniemania). Kto trafił na tę moją witrynę, a ma lat mniej, proszę, żeby może zapytał Mamy lub Taty, czy wyraża zgodę dla Małoletniej lub Małoletniego na czytanie zawartych tu treści.

Flaga Włoch Flaga Polski Flaga Niemiec Flaga Francji Flaga Wielkiej Brytanii Flaga Szwecji Flaga Czech flaga Ukrainy

Potrzeba druga: potrzeba chrztu

wyżej

niżej

Pragnienie chrztu

Chrzest jest przez człowieka chciany, ponieważ dobro jest przez człowieka chciane, a pragnienie dobra nie jest niczym niezwykłym: dobrem jest żyć, mieć co jeść, mieć gdzie mieszkać, mieć pracę itd, czego naturalnie chcemy i do czego, jeśli nam tego brakuje, dążymy. Potrzeba jednak wolności i to nie tylko osobistej przed Bogiem, ale też tej na większe skale, żeby dało się tę prawdę zauważać i brać pod uwagę.

Niesłuszny lęk przed prozelityzmem

Wielu ludzi boi się prozelityzmu, ale nie ma w Kościele Rzymskokatolickim prozelityzmu, a tylko grzech może się taki zdarzyć. Co oznacza, że może się zdarzyć tylko czasem na ten temat grzech? To, że nie wolno tego robić, a jeśli ktoś w ten sposób by postępował, musi się z tego nawrócić (wyspowiadać, odpokutować, zadośćuczynić). Mamy natomiast możliwość, żeby informować. Informacja nie tylko nie jest tym samym co prozelityzm, ale też nie jest tym samym co reklama. Płaczące niemowlę nie reklamuje się, a tylko informuje, że coś mu dolega. Zmuszanie do słuchania informacji czyni nawet z informacji narzędzie prozelityzmu, czyli żeby go nie było, musi być zapewniona wolność, co czynią (przykładowo) księgarnie i internet. Niemowlę zmuszane do płaczu także przestaje informować, ale woła o ratunek. Tak więc możliwość wypowiedzenia odmowy słuchania jakiś informacji i prawo do jej respektowania nie jest li tylko sprawą kultury osobistej.

W życiu każdego człowieka od ponad dwóch tysięcy lat chodzi o chrzest, a przynajmniej o łatwiejszą możliwość chrztu

To wygląda mniej więcej tak: chrzest w Kościele Katolickim jest nie tylko początkiem formalnej przynależności do Kościoła, ale także rzeczywistą pomocą duchową na całe dalsze życie ochrzczonego, jego uświęceniem. Człowiek (czy niemowlę, czy dorosły) zaraz po chrzcie jest świętym, nie ma żadnego grzechu, co albo mu się uda zachować, albo sobie za jakiś czas popsuje. Jeśli sobie popsuje, czyli jeśli popełni osobisty grzech, wiadomo na pewno, że sam zawinił, choć rzadko da się z zewnątrz rozeznać w jakim stopniu. Ludzie zwykle chcą być świętymi, dlatego m. in. podejmują różnego rodzaju rozwojowe treningi. Naturalne w nas jest pragnienie doskonałości. Moim zdaniem właśnie taka jest dynamika życia całej ludzkości na jej najbardziej pierwotnym (w sensie moralnym) poziomie. Każdy może ochrzcić drugiego człowieka, trzeba tylko znać formułę: „Ja ciebie chrzczę w imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego, amen”. Wykonuje się przy tym znak krzyża świętego na czole, a następnie najlepiej jest udać się do księdza, który dla spokoju sumienia powtórzy tę formułę i wpisze nowego katolika do Księgi Chrztów, co kiedyś w dalszym życiu może się zwyczajnie bardzo przydać. Bywa tak, a widok ten jest przejmujący, że dziecko małe przed chrztem bardzo płacze, a po chrzcie uspokaja się, uśmiecha się lub sobie na chwilkę zasypia, gdyż doświadcza pierwszego w życiu prawdziwego i pełnego pokoju w sercu. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że chrzest gładzi grzech pierworodny, a to jest tak wielką duchową ulgą, że aż czasem widać. Z kolei dzieci chrzczone z dużym opóźnieniem też coś sobą wyrażają: jeśli opóźnienie bierze się z zaniedbania, a nie z jakiś ważnych przyczyn, dziecko takie przyniesione do chrztu bywa ogromnie smutne, bo dusza małego dziecka tak bardzo pragnie już nie mieć grzechu pierworodnego, czyli pragnie w pełni żyć, a nie trochę żyć. Najlepsze więc są chrzty w dniu urodzin.