Ojciec Święty Franciszek, Encyklika «LAUDATO SI'». W trosce o wspólny dom, Kraków 2015, s. 65.
Nie chodzi tylko o przepisy prawa, które zapewniają wolność oraz o ic respektowanie, ale także o wiele, naprawdę bardzo wiele, różnych życiowych decyzji, podejmowanych nawet w dzieciństwie. Warto 'zachować czujność' na temat własnej umiejętności wyrażania sprzeciwu sumienia, ponieważ nie wszystkie nasze decyzje zawsze są w stu procentach naszymi. Bywa, że do jakiegoś rostrzygnięcia ktoś nas nakłonił, a nam zabrakło tej czujności, która pozwala na chwilkę zwątpić w słuszność jakiegoś postanowionego czynu. Podczas gdy, czujność ta może nas uchronić czasem nawet przed katastrofą życiową, ale na ogół dotyczy... większej ilości zakupów. Naturalnym czasem, w którym decyzje są raz zupełnie własne a innym razem, ponieważ ktoś o czymś przekonał, jest czas dorastania. Można się umówić, że mniej więcej do czasu otrzymania dowodu osobistego. Nienaturalnym czasem, w którym dzieje się coś podobnego, ale wtedy często jest to zjawisko niekorzyste, są te sytuacje, w których coś zniewala i sprawia tylko złudzenie wolności osobistej. Wydaje się, że to osobista decyzja, ale tak naprawdę doszło przykładowo do jakiegoś rodzaju psychomanipulacji. Sprzeciw sumienia, jeśli się odzywa, informuje osobę, która taki sprzeciw odczuwa bądź wyraża o tym, że jej sumienie jest żywe. Żywe sumienie zgłasza temat, który w wolności osobistej zawsze można... rozpatrzyć.
Ciekawe, że to wcale nie jest takie oczywiste w kontekście mediacji, gdyż mediacja zakłada ugodę, a to czasem może się wydawać rozwiązaniem jakiegoś sporu pozbawionym pełnej wolności, gdyż domaga się pragnienia wszystkich stron konfliktu, żeby wynikiem mediacji była ugoda. Jak więc jest naprawdę z wolnością sumienia stron sporu, jeśli uczestniczą w mediacjach?
***
28 listopada 2023 r.
Jak rozeznać własną sytuację z niejasnych okoliczności z dalekiej życiowej przeszłości w sprawach dotyczących życia ludzkiego? Trzeba zaangażować w takie duchowe dzieło kilka rzeczy: 1. wiedzę o tym, że osoba, której się radzimy może doradzać stosując zasadę domniemywania niewinności osoby, która o radę prosi; 2. własną wolę na tak w poszukiwaniu prawdy; 3. maksymalną uczciwość co do faktów; 4. czas. Najtrudniejszy pozostaje ten moment, w którym trzeba rozpoznać własną sytuację: czy został popełniony czyn aborcyjny, czy nie; czy ofiara przemocy na tle seksualnym przez następne 24 godziny była całkowicie świadoma i w całkowitej wolności osobistej, czy raczej z powodu niepoczytalności dosłownie nie wiedziała co robi będąc w szoku (np. kobieta zaraz po gwałcie sięgnęła po tabletkę po, którą jej kupił gwałciciel, a że to było na randce, psychomanipulacja zaangażowała wszelkie emocje i uczucia). Można zauważyć w tych poszukiwaniach prawdy jedno bardzo duże i prawdziwe niebezpieczeństwo: ofiara gwałtu, która następnie połknęła tabletkę po podaną przez gwałciciela może być przez niego następnie nękana, co sprawi w osobie poszkodowanej skutek podobny do autodesktrukcji, jeśli go w porę nie zablokuje. Po latach, właśnie z tego powodu może nie potrafić odczytać rady z domniemaniem jej niewinności, która w takich okolicznościach zwykle brzmi: „zastanawiam się nad tym co mówisz o twojej przeszłości bardzo wnikliwie i uważam, że raczej to nie była aborcja”, ale w sposób pseudoautodestruktywny: „jeśli tak mówisz, to znaczy, że uważasz mnie za psychiczną”. To jest chwilowo patowa sytuacja, ale można pójść dalej: po pierwsze szok jest stanem ostrym przemijającym, a nie chorobą psychiczną, po drugie można tę pseudoautodestrukcję w najcięższych przypadkach przetworzyć na 'brak miłosierdzia dla siebie' i założyć, że doszło do aborcji. Bez względu na to jaka była prawda. Z takim wynikiem rozeznawania trzeba się wybrać następnie albo do księdza biskupa, albo do jednego z braci kapucynów i poprosić o profilaktyczne zdjęcie ekskomuniki za aborcję. Trzeba też pamiętać o tym, że nie ma ekskomuniki za aborcję, jeśli nie było poczęcia, ale jeśli gwałt miał miejsce w dniu jajeczkowania, mogło dojść do poczęcia. Jeszcze wzmianka o tzw. szczególnych przypadkach: Gwałty pod hipnozą nie zostawiają śladów na ciele świadczących o tym, że ofiara się broniła, ale inne ślady są widoczne, w duchowości i w psychice, więc nie są to tragedie, których nie można przezwyciężyć. Proszę się nie bać prawdy. Prawda nas ratuje. Ekskomunika tworzy sytuację podobną do społecznego wykluczenia. To coś innego, niż brak możliwości przystępowania do Komunii św. Ale osoby, na których dokonano oszczerczych samosądów trafiają w podobną przestrzeń społeczną, jak osoby z karą ekskomuniki. Grzechów zwykle z zewnątrz nie widać, jeśli się uwzględni uczciwie prawdę w całym kontekście jakiegoś wydarzenia. Upominamy się wzajemnie, jeśli coś wygląda na grzech: „Nie wiem czy ty grzeszysz osobiście, ale to, co robisz obiektywnie jest grzechem, więc może tego nie rób”. On rzeczywiście próbuje, a wtedy okazuje się, że nie może przestać. To jest prawdziwy krok na przód w dobrym kierunku, gdyż odsłania prawdę o jakimś zniewoleniu, a ze zniewolenia można być uwolnionym. Reszta to już tylko pogaństwo, które łapie sobie ofiarę i ją prześladuje. Tego nie robili nawet starożytni filozofowie.